Fundacja Pegasus ... i Ty możesz nam pomóc w ratowaniu koni
  Akcje,pomoc,wasza twórczość
 

WASZA TWÓRCZOŚĆ

Tę stronę poświęcamy wszystkim, którzy wspierają nas przesyłając utwory własnego autorstwa. Bardzo dziękujemy za podzielenie się nimi z naszą Fundacją. Świadczą o wrażliwości, która nie zamyka się na innych, o sercach, w których jest miejsce na przyrodę, w tym zwierzęta. Wreszcie świadczą o tym, że wśród nas jest coraz więcej osób myślących podobnie: nieobojętnych na los innych, empatycznych, mówiących i piszących o tym, że warto pochylić się i dostrzec coś więcej niż własne ja, pieniądze i inne dobra materialne.

Jeszcze raz serdecznie dziękujemy autorom.

 

„Odszedłeś, tęsknię, marzę, kocham"

Odszedłeś...
Ogłowie kurzem pokryte, kantara kółka rdzewieją.
Odszedłeś...
Dziś już nie zwracają uwagi, wszyscy wkoło się śmieją.
Odszedłeś...
Dzieliłam z Tobą „wielki początek"; moje wspomnienia kuleją.

Tęsknię...
Do galopów niebiańskich, do lotów Twych pięknych.
Tęsknię...
Ten ból zatacza ciągle kręgi mych czynów codziennych.
Tęsknię...
Łez nie ukrywam przy dawnych wspomnieniach wiosennych.

Marzę...
By zobaczyć cię na Niebieskich Pastwiskach.
Marzę...
Przytulić Cię mocno, nie tonąć już w smutkach.
Marzę...
Chcę usłyszeć stukot kopyt i rżenie twe w uszach.

Odszedłeś...
Nic tego już nie zmieni.
Tęsknię...
Ukryta wśród samotnych cieni.
Marzę...
Że ktoś w pegaza Cię przemieni.

Kocham...
I kochać Cię będę, od zawsze na zawsze...


Alicja Szyc *Szu Szu*


*BLASK CIEMNOŚCI*

W księżycową noc, gdy gwiazdy błyszczą diamentem
I śpiew głuchy sowy rozpościera się echem,
A kwiaty srebrzyste otwierają swe kielichy,
By wchłonąć blask, jak wodę wchłaniają mchy,
Biegnie czarny syn burzy i brat ciemności,
Trwający na wieki w swej samotności.

Z toni świetlistej, gdzieś wśród białych lilii
Czapla, otulona w nastrosone pióra śni,
I od wszelkich złości lasem uchroniona
Naradza się o księżycu wschodzie - ona,
Srebrem odziana i w wolności swej trwająca,
W marzeniach ludzi na wieki wieków żyjąca.

Wśród iskier piorunów biegnie niczym wicher,
A jego spojrzenie potrafi abić stworzenia liche.
Zatrzymał się nagle i spojrzał - blask dojrzał
Biały. Parsknął groźnie, niczym taran pognał.
Krwistymi oczami zmierzył sierści blask jej
I dumną szyję napiął, rżąc gromnie do niej.

Skąpana w srebrze klacz, niczym płatek róży
Delikatnie kroczyła wśród groźnych gromów burzy.
Spojrzeniem złotym, jak wschód słońca spojrzała na niego
I słodkim głosem zwabiła ogiera potężnego
Do swego świata i do białej toni jeziornej,
By na zawsze był z nią, żył spokojniej.

Gdy księżyc zbladł, a noc słońca blasku ustąpiła,
Świetlista smuga blasku ciemną wody taflę przecięła
I rozproszyła barw tysiące niczym pryzmat,
Których płatki kolorowe po lesie rozwiał wiatr.
W tym wspaniałym bajki świecie, marzeniami stulonym,
Żyją razem i śpiewem swą radość ukazują rozbrzmionym

Alicja Szyc *Szu Szu*


Cierpię w milczeniu

Cierpię w milczeniu...
Nie krzyczę na swego pana,
Chociaż smaga mnie batem z rana.

Cierpię w milczeniu...
Nie wierzgnę podczas jazdy,
Gdy w boki kopie mnie każdy.

Cierpię w milczeniu...
Mimo, iż wóz jest przeładowany,
Ciągnę, bo nie chcę kolejnej rany.

Cierpię w milczeniu...
Żłób swój wylizuję do ostatniego ziarna,
Bo jutro ciężka praca i zapłata dla mnie marna.

Cierpię w milczeniu...
Szarpany za wodze, wędzidłem raniony,
Nie otrzymuję pomocy z żadnej strony.

Cierpię w milczeniu...
Bo tylko milczeć mi pozostaje,
Gdy znów pracowity dzień nowy wstaje.

Cierpię w milczeniu...
Cierpię w milczeniu...
Cierpię w milczeniu.

Lecz ktoś usłyszał wołanie milczące
I ujrzał moje serce cierpiące.
Zabrał mnie do raju, gdzie takich jest wielu.
On uratuje też ciebie, mój drogi przyjacielu!

Alicja Szyc *Szu Szu*


„Co widzisz?"

Co widzisz patrząc na konia?
Czy jest on dla ciebie zwierzęciem?
Spójrz jaka w nim jest harmonia.
Niejeden powinien być księciem.

Co widzisz patrząc na klaczki?
Czy są one dla ciebie użytkiem?
Niejedne to mistrzów są matki.
Za młode walczące życiem.

Co widzisz patrząc na ogiera?
Czy jest on dla ciebie na stany?
Zobacz, jak czule stado go wspiera,
Gdy po walce oblizuje jego rany.

Co widzisz patrząc na konia?
Czyżby wypełniała cię pewna ironia?
Ja nie widzę w nim zwierzęcia,
Chętnie wezmę go w swe objęcia.
Nie widzę w nim tylko użytku,
Uwielbiam po prostu z nim być tu.
Nie widzę go tylko na stany
Lecz w galopie, gdy jest „roześmiany".

Co widzisz patrząc na niego?
Czy dostrzegasz konia, jako przez Boga stworzonego?

Alicja Szyc *Szu Szu*


„Dzikie serce"

Słyszysz?
To cisza mnie wzywa
Dalekie głosy pragną bym pobiegł
I uciekł daleko od ciebie

Widzisz?
Wiatr prędki mnie prowadzi
Wskazuje szlaki wśród traw zielonych
Pragnie bym znalazł rodzime pastwiska

Czujesz?
Ten zapach słodkich kwiatów
Otula on me nozdrza co świt
Prowadząc do granic twej kontroli

Mówisz?
Ja nieme słowa wciąż wysyłam
Odczytać je mogą tylko bracia moi
Którzy ruchem potrafią mnie skusić

Pamiętasz?
Tą przestrzeń bez granic
Piękną i wolną
Nie?
Spójrz w me oczy
Odkryj co kryje się
W dzikim sercu konia

Alicja Szyc *Szu Szu*


„Konie płaczą, kiedy idą na śmierć"

Czyste kryształki bólu spływają po mnie potokiem,
Serce przebite i dusza ulotna są zasnute mrokiem.

Nie mam już siły, by walczyć z cierpieniem.
Życie me było niczym, jakby zwyczajnym cieniem.

Droga już się kończy, czuję zapach śmierci,
Kiedy w ciemności i krwi ostatnia ma łza leci...

***
Lecz, gdy znów oczy otwieram, wiatru czuję słodki smak.
Coś tchnęło we mnie życie, znów wolny jestem jak ptak.

Żadnego bólu, żadnej krwi, żadnych cierpień już
I nie muszę walczyć dalej, choć śmierć jest tuż, tuż.

Czyste kryształki, nie bólu, lecz miłości spływają po mnie potokiem.
Serce zaszyte i dusza pochwycona, na zawsze pożegnam się z mrokiem.

Alicja Szyc *Szu Szu*


„Miłość do koni to wszystko co mam"

Miłość do koni posiadam
I nic mi więcej nie trzeba.
Latem, gdy mój wiatr dosiadam,
On się cieszy byle kromką chleba.
Sami dla siebie jesteśmy zawsze,
Czas niech mija i ślady zatrze.

Dla koni jestem stworzona,
O nich piszę, maluję, śpiewam.

Kto zaznał więcej krzywd w przeszłości,
Od polowań, przez wojny wszelakie, po głód.
Niech miłość nasza w sercach ich zagości
I poczują jej ciepły płomień gdy dopada chłód.

To po to jest koń stworzony.
O tym piszę, maluję, śpiewam.

Wolność zawsze woła ich z wiatrem
Słyszanym jedynie sercem owej wolności.
Złe chwile przegońmy porannym światłem,
bY toczyć wędrówki na ścieżkach jasności,
Spełniać marzenia, być szczęścia jeźdźcem
Tętniącym nocami, galopującym porankami.
Kto wie, jakie konie miewają sny czasem:
O wolności, o przygodzie, o chwilach z nami.

Cokolwiek by się nie działo, cokolwiek i jeszcze więcej,
O koniach pisać, konie malować i śpiewać o nich będę.

Mogę ująć cały mój świat i życie w jednym zdaniu,
A kto jest ze mną, niech ma je w swym mniemaniu:
Miłość do koni to wszystko co mam!

Alicja Szyc *Szu Szu*


,,Na zawsze w naszych sercach,,

Zakończyłaś swą wędrówkę,
tak niespodziewanie,
czemu była taka krótka?
Takie szybkie pożegnanie...

Tamtej nocy byłaś sama,
bezradnością przerażona,
więc poddałaś się bez walki,
w ciemnej stajni uwięziona..

Lecz czas wciąż mknie do przodu,
tak jak ty mknęłaś przez życie,
po zroszonej ,pięknej łące,
tak cieszyłaś się życiem.

Teraz pędzisz dzikim galopem,
w naszych myślach i marzeniach,
i choć już tak nierealna,
pozostaniesz we wspomnieniach.

Agata Tymczyszyn


Nocą,gdy modlę się za nie
proszę,aby nie czuły bólu.
Błagam o to by zawsze
widziały blask światła.
Nalegam by nieustannie czuły
ciepło dłoni poklepywającej je.
Niech nigdy nie zabraknie im
tego cudownego błysku w oku !
Nie mogę zrozumieć postępowania
ludzi-jak tak można ich nazwać ...
Przecież KOŃ jest niewinnym zwierzęciem,
które tak samo czuje i kocha jak ty !
On to ciepły wiosenny wiatr,
to przyjaciel, który zawsze zrozumie i wysłucha ...

Maja Nenca


Jan Sabiniarz
Jan Sabiniarz przesłał nam swój pierwszy wiersz w marcu 2006 roku. Część utworów pochodzi jednak z jego wcześniej twórczości.

MODLITWA WIGILIJNA

modlę się
za konie
nikomu nic winne
tępo bite korbaczem
w drodze na rzeź

za dziki i sarny
którym kula znienacka
rozrywa serce

modlę się
za raki
żywcem gotowane
za dzikie kaczki
i domowe baranki
za ryby
cierpiące bez słowa skargi
i psy
porzucone przy drodze

modlę się
za czystą wodę
i święte kamienie

o to
by świat
bardziej zwierzęcy był
niż ludzki
modlę się, Panie
by nie umarła
w nas wrażliwość
i obudziło się sumienie

Jan Sabiniarz
Boże Narodzenie 2003
Ze zbioru: WIGILIE POLSKIE


W czerwcowy wieczór

Siedzę na tarasie
Otulonym cieniem
Dzikiego wina.

Dwa małe
Żółte ptaszki
Popijają wodę
Z poidełka
Pod krzakiem jałowca.

W oddali
Terkocze traktor.
Zachodzące słońce
Złoci pnie sosen
Stojących za drogą.

Rozmyślam
O kolorach czerwca
O ciszy
O tym, że żyto dojrzewa.

Wspominam fugę Bacha
W wykonaniu Glena Goulda.

Antoine de Saint Exupery
Siedzi naprzeciw mnie.
Wpatrujemy się w niebo
Które pomału gaśnie
Żeby się ukazały
Pierwsze gwiazdy

Lekki powiew
Przynosi zapach akacji
Niepostrzeżenie
Dopalających się bzów.

Zanim zapadnie noc
Wkrótce do ciepłego pokoju
Wygoni mnie chłód.

14 czerwca 2006 Jan Sabiniarz


TWARZ KONIA

Jestem wstrząśnięty
Okrucieństwem ludzi
Przeraża mnie bestia
Która, przyczajona
We mnie śpi.

Człowiek odkłada skrzypce i
Bierze do ręki nóż.

Wczoraj widziałem konia
Pędzonego na rzeź.
Przejęte niewyobrażalnym
Cierpieniem i smutkiem
Jego wielkie i piękne oczy
Zaszokowane zdradą
( Wydawałoby się przyjaciela )
Były pełne łez.

W czasie przeładunku
Z ciężarówki do wagonu
Zbity do krwi
Nie mógł ustać na połamanych nogach
Nie był w stanie utrzymać głowy
Na miażdżonym tępymi ciosami karku.
Stary, zmęczony harówką
Swego wiernego i oddanego życia
Koń
Cierpiał z godnością
Oniemiały furią i przekleństwami
Dwunożnego oprawcy.

Jedynie wiatr
Całował jego grzywę
tak samo jak dawniej
Kiedy biegał po łące
- Tak, jakby pragnął uśmierzyć
Rozpacz i ból
Ocierając białą chustą Weroniki
Jego umęczoną twarz
Twarz konia
Pędzonego na rzeź.

Panie, który władasz tym światem
Wstrząśnij nami
Zsyłając zasłużone
Żywioły, zarazy i plagi
Abyśmy wyrwali się
Z koszmarnego snu.

Upokorzony własną wygodą i
Bezsilnością
Odprowadzam go tymi słowami
Tak, jak to działo się
Dwa tysiące lat temu -

21 marca 2006 Jan Sabiniarz


Wiersz ten dedykuję Fundacji PEGASUS Jan Sabiniarz

[Pan Bóg]
- Pan Bóg
przychodzi
nie tylko w postaci człowieka.
Przybiera On także
twarz mrówki, piasku
konia
wzbijającego słońca pył
ponad łąką.

Pan Bóg
jest ręką, która dobywa
łzy piękna
ze strun wiolonczeli.
Jest wioślarzem
przemierzającym w łupinie orzecha
morza i oceany.
W najmniejszej rzeczy
odnajduję doskonałość
Jego ciągle rozwijającego się dzieła.

Nie ma nic
co by nie było jak dar
który przyjmuję od Niego
z radością dziecka.
Pan Bóg
powierzył nam klucze
do niemal wszystkich Bram.

Jeśli Pana Boga nie widać
To dlatego, że jest
On we wszystkim -

23 kwietnia 2006 Jan Sabiniarz


Tadeusz Morawski
Pan Tadeusz Morawski jest Mistrzem Palindromów. Poniżej cytujemy kawałek jego listu do nas oraz palindromy o tematyce końskiej, które należy czytać "tak i wspak". Jednocześnie bardzo polecamy stronę internetową poświęconą palindromom, również autorstwa Pana Tadeusza.

"Kochane Pegasusy, nie jest łatwo pisać na zadany temat, ale popracowałem dla Was ciut i macie materiał na pierwszy w kraju, a chyba i w świecie zbiór palindromów o koniach. Pierwszy palindrom jest ogólnie znany, reszta; moja." A teraz palindromy:

kobyła ma mały bok
do koni, żaku, ukaż ino kod
i monolog "O, rumaka mur" ogolono mi
ino kuma da mu koni
Iwona - łup ułanowi
Sułku - kłus!
kino: na koniu w ONZ znowu ino kanonik
kobyły mi myły bok
Ino karoserię chcę i resor. A koni?
a magnat sumy łowi, woły , mustanga ma
ino kuka duch , cudaku - koni!
a to kłamał koń - okłamał kota
kino: kare tarpany na Prater, a konik?
O, tam "Golony" konie chce. Ino kynolog ma to.
kino, na koniu ino kanonik
ukrywany ma mały bok - a kobyła mamy na wyrku
ino Kazia po pudło gołd u popa? Iza - koni!
a typa ino koń o konia pyta
Z "Nowin Nokii": konni w ONZ
wół utył, a mi kobyła ma mały bok i mały tułów
a ma mustanga miś i magnat suma ma
Zuli kino: na kucu kanonik. I luz.
kobyła mami mera i muzę z umiarem i ma .. mały bok
Iza, Kain okłamał konia Kazi
a ino kino: Godot to dogoni konia?
Ada, ino Kmicic ci konia da
a i nagi magnat sumy łowi, woły mustangami gania
Do koni! A typ Pinokio o NIP pyta (ino kod).
a kino: na konie chciała i chce ino kanonika
rada nam kobyła mały bok ma na dar
ej, u Sułka gniada "Inga" kłusuje
a typa "Golony-Koń" o kynologa pyta
I kino. Kumpel u bab. Ulep mu koniki.
a mały bok (metrażowo) żartem kobyła ma
Zulu, w ONZ oni konno - kino, znowu luz"


Klaudia
Klaudia ma 10 lat i bardzo, ale to bardzo kocha konie. Ułożyła piosenkę, którą zdecydowała się z nami podzielić. Chętnie zaadoptowałaby konika, ale nie miałaby go gdzie trzymać, bo mieszka w bloku. A oto piosenka:

Ratuj i Raduj

1. Kochaj konie tak jak nikt!
Kochaj i lub z całego serca.
One na pewno odwdzięczą się,
Bo one tak samo kochają Cię.

Ref: Ratuj i raduj konie,
Bo na pewno kochasz je!
I jeśli je kochasz to ratuj i
Raduj, bo one też kochają Cię!

2. Konie są lubiane i też lubianym
możesz być. Tylko wystarczy złożyć
podanie i konie już są uratowane!
Ref: Ratuj i raduj konie...

3. Ty kochasz z całego serca,
a to czasami nie wystarczy.
Jeśli tak bardzo, bardzo kochasz
Je to mówię Ci lepiej podanie złóż!

Ref: Ratuj i raduj konie ... (3x)


Konie

Konie to takie cudowne zwierzęta,
Uroda i magia w nich jest zaklęta,
Każdy z nich tak pragnie miłości,
Bezpieczeństwa, szczęścia oraz czułości.
Człowiek nie zawsze konie szanuje,
Bije je, głodzi oraz katuje,
Nie okazuje im wcale wdzięczności,
Za lata pracy oraz miłości
Pegasus to taka niezwykła fundacja,
Co konie ratuje i przed śmiercią chroni,
Od głodu, biedy oraz cierpienia,
Zawsze rumaki nasze wybroni.
Pomóżmy tym ludziom i zwierzętom,
By życie ich było wspaniałą bajką,
By już nigdy nie cierpiały,
Bólu, upokorzenia więcej nie zeznały.

Agnieszka Sz.


MÓJ KOŃ

Czarno - biały, biało - czarny
To mój konik jest wspaniały.
Czarne łaty ma mój koń
Więc do niego wołam Woń.
Czarne oczy, czarna grzywa
Czarny ogon mu wyrywa.
Koń mój piękny, koń wspaniały
Bryka sobie przez dzień cały.
Aż motyle się go bały
I po kątach się chowały.

Karolina Olejnik
Mrzeżyno, 22 luty 2007


Widziałam łzę w jego oku...
Ogromną, szklaną łzę,
Wypełnioną cierpieniem...

Roztrzaskała się o nadzieję,
Powodując przeraźliwy ból...

Jej resztki zaschły na przestraszonym sercu
Po tym, jak przestało bić...

Zrobiło się bardzo cicho...
Podobno "one nie płaczą"...

Przecież "to tylko konie"...

Aleksandra Wytwer


K o c h a n y w i e j s k i K o n i u !

Chcę spojrzeć w oczy Twe wielkie
Co znają trudy życia wszelkie
Chcę dotknąć Twojej szorstkiej grzywy
By poczuć życia smak prawdziwy
Chcę na Twym grzbiecie gnać przez świat
I słuchać, jak w ogon wplata się wiatr
Co Twoim gratem, Koniu, jest
I pędzi razem z Tobą przez
Krainę dostatku i wolności
Lecz za lat parę go opuścisz
I zawiozą cię na rzeź.

W zapomnienie wnet odejdą
Radość życia, wiatru śpiew.
Poznasz ludzi okrucieństwo
Ich przekleństwa, baty gniew...
Lecz może nadarzy się szansa
I nadzieja znów powróci
Gdy wykupi Cię Fundacja
Co ci dawne życie wróci.
Znowu znajdziesz pomoc, miłość
I opiekę i życzliwość...
I nie zaznasz nigdy chłodu
Ani chorób ani głodu!
Warto więc nadzieję mieć,
Że Pegasus znajdzie cię!

Martyna Kursa, 13 lat


Patrzę na łąkę..
Okrytą płaszczem traw..
To tam niegdyś biegał koń..
Zwyczajny, mały kuc..
Czarnym ogonem zamiatał kwiaty,
jak miotłą..
Pływał wśród tego zielonego morza,
pod złotą kulą słońca..
Lecz teraz krwista łuna
okrywa polanę..
Łąka już nie jest morzem
lecz rzeką z egipskiej plagi..
I nikt nie wie dlaczego,
bo wiem tylko ja.
Słońce, jak stary przyjaciel,
płacze po stracie kompana,
z którym spędzał czas.
W złotych promieniach
migotała grzywa.
Wesołe rżenie sprawiało,
że słońce drżało ze śmiechu..
Lecz teraz cisza..
Nawet wiatr nie szumi wśród traw
lecz smutnie przysiadł na kamieniu.
Bo konia już nie ma..
Widziałam jego oczy i
małe, szkliste łzy.
Jak groch opadły na ziemię,
roztrzaskały się marzenia.
Brutalnie.
Bez zbędnego szumu.
Teraz słychać tylko płacz.
Mój, słońca i wiatru.
Bo nikt nie przejmuje się tym,
że zniknął jakiś koń.
Moja łza toczy się po glebie
i znika w wysokiej trawie..
Wchłania ja ziemia,
która czuła końskie kopyta..
Rozpłynęły się moje marzenia.
Zaszło słońce.
Teraz wiatr zawodzi cicho
A ja wracam do domu.
Bezszelestnie siadam na łóżku
-Panie Boże. . . Dlaczego?
Jest tak wiele pytań,
które tak się zaczynają.
Lecz niewielu jest ludzi,
którzy pytają
o konie.

Karolina Pudełko


 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja