Dzień Otwarty w Musułach!
10 października w sobotę Fundacja zaprasza wszystkich chętnych na „Dzień Otwarty” do naszej stajni w Musułach k/Grodziska Mazowieckiego przy ul. Folwarcznej 3/5 96-321 Żabia Wola. W godzinach 10-16 będziemy do Waszej dyspozycji. Będziecie mogli poznać historię, cele i plany Fundacji PEGASUS. Oprowadzimy Was po ośrodku, pokażemy jak Fundacja angażuje się w pomoc, na jakich zasadach działa wolontariat, jak wolontariusze ratują konkretne zwierzęta. Będziecie mieć okazję poznać naszych podopiecznych. Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy zainteresowani są wolontariatem w naszej Fundacji . Będzie to świetna okazja by bliżej się poznać i nawiązać współpracę.
Zapraszamy!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bartek i Bożenka,
W ostatnim czasie dołączyły do nas dwa konie Bartek i Bożenka. Ich historie możecie przeczytać poniżej.
Bartek to około 30 letni, zimnokrwisty, maści kasztanowatej wałach. Czekał na miejsce w Fundacji dosyć długo , ale jego zaawansowany wiek nie pozwalał na przedłużanie jego przyjęcia. Właścicielka stwierdziła, że nie ma siły opiekować się koniem i nie chce patrzeć jak będzie „odchodził”. Zgłosiła konia do nas, ale wiedziała, że koni oczekujących na swoje miejsce w Fundacji jest kilkanaście. Stan konia jak na jego wiek jest zadowalający. Na nosie ma obtarcia od sznurka!, który wplątany był w kantar i służył jako „hamulec”, żeby nie zerwał się z łańcucha. Na pierwszy rzut oka widać przerośnięte kopyta. Lekarz, który oglądał Bartka stwierdził, że potrzebne jest tarnikowanie zębów, które są w tragicznym stanie.


Bożenka to około 20 letnia zimnokrwista, kasztanowata kobyła. Została wykupiona przy pomocy ludzi, którzy już wcześniej pomogli nam wykupić inne konie. Bożenka ma bardzo smutną historię. Przez większość swojego życia bardzo ciężko pracowała w polu. W zamian za pracę dostawała tęgie lanie. Jeszcze dzień przed przyjazdem do naszego ośrodka Bożenka pracowała wiele godzin w polu. Na szczęście był to już ostatni dzień jej gehenny i mamy nadzieję, że w stadzie Fundacji Bożenka zapomni o krzywdzie.


Oba konie wkrótce dołączą do naszego stada.
------------------------------------------------------------------------------------------
Maltretowane konie u szefa radia Parada
10 poranionych i skrajnie wycieńczonych arabów zabrało Pogotowie i Straż dla Zwierząt z posiadłości w Prądzewie koło Łęczycy. Konie "hoduje" tam Krzysztof Kubasiewicz, łódzki polityk, biznesmen i szef lokalnego Radia Parada
Krzysztof Kubasiewicz to były radny wojewódzki z listy SLD. Kandydował bez powodzenia do parlamentu z Samoobrony. Łódzki biznesmen i szef lokalnego Radia Parada. Z wykształcenia lekarz.
Siedem lat temu założył hodowlę koni arabskich w Prądzewie pod Łęczycą . - Już wtedy w stadzie nie działo się dobrze - opowiada pani Barbara, która często odwiedzała Prądzew, bo sama trzymała tam swojego konia. - Zwierzęta były trzymane w nieludzkich warunkach, były wychudzone, do chorych źrebaków nie wzywano weterynarzy. Sytuacja poprawiła się, gdy w Prądzewie zatrudniono hodowcę z doświadczeniem z Walewic i Bogusławic. Uzdrowił stado. Ale pół roku temu opiekun koni odszedł. Powód? Właściciel stadniny Krzysztof Kubasiewicz przestał mu płacić. Ostatnie sześć miesięcy dla tych 56 koni to był koszmar. Zaalarmowaliśmy fundację. Przyjechali. W międzyczasie udało nam się kilka z tych koni wykupić. Jednego kupił nawet aktor Piotr Adamczyk.
- Horror - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance. - 10 koni trzeba było zabrać natychmiast. Kolejne też powinniśmy wziąć, tylko nie mamy na razie gdzie ich umieścić. Zwierzęta od wielu miesięcy żyły w półmetrowych stertach odchodów, bez ściółki. W najgorszym stanie było kilka źrebaków, którym w skórę wrastały kantary. Skóra gniła, ropiała. Konie były wychudzone. Za każdym razem, gdy przeżuwały siano, odczuwały straszny ból i cierpiały niewyobrażalnie - opowiada Krystyna Kukawska, inspektor Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance.
Po kilkugodzinnej kontroli, jaka odbyła się w asyście policji, 10 koni zabrano z "piekła" i przetransportowano w bezpieczne miejsce. Tam rozpoczęło się ich leczenie. - Stan psychiczny zwierząt jest bardzo zły. Boją się ludzi, są przerażone. Aż strach pomyśleć co tam mogło się dziać przez ostatni czas - dodaje Bielawski.
- Jest jeszcze kilka koni, którym trzeba zdjąć zbyt ciasne kantary. Problem jednak w tym, że są to konie półdzikie i aby je złapać, najpierw trzeba je uśpić i wtedy dokonać zabiegu - mówi Kukawska. - Gdy cierpi pies czy kot, głośno daje znać o tym właścicielowi. Konie cierpią w milczeniu. W oczach tych młodych źrebaków ze stajni w Prądzewie widać, jaką udrękę przeżyły. Jestem wstrząśnięta tym, co zobaczyłam.
Inspektorzy Pogotowia i Straży dla Zwierząt złożyli już wniosek w Urzędzie Gminy w Łęczycy o wydanie decyzji o odebraniu koni właścicielowi. - On musi ponieść surowe konsekwencje za znęcanie się nad zwierzętami. Za ten czyn grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Będziemy też wnioskować o zakaz posiadania przez niego zwierząt i wykreślenie z listy członków Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich w Polsce - mówi Bielawski.
Łęczycka policja prowadzi już dochodzenie w tej sprawie.
A Kubasiewicz? Pytany o stadninę ucina: - Niech do mnie zadzwoni redaktor naczelny, bo ja jestem naczelnym Parady i tylko z naczelnymi rozmawiam. A nie z dziennikarzami.
Prośba o pomoc
Dla uratowanych koni potrzebne są preparaty do odrobaczenia, owies, witaminy, a także pieniądze na zapłacenie rachunków za zabiegi chirurgiczne, kowala i transport. Dary przekazywać można na adres: Pogotowie i Straż dla Zwierząt w Trzciance, pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka, tel. 512 100 550. Nr konta PKO BP SA w Czarnkowie nr 87 1020 3844 0000 1702 0048 10 93 z dopiskiem "Pomoc dla koni".
Czy to nie jest już z lekka przesada :
źródło :